W 2008 w wyniku tragicznego wypadku samochodowego 26-letni wówczas Rafał, ojciec i mąż, ukochany syn i brat, doznał urazu czaszkowo-mózgowego. Stan był krytyczny. Jego świat i świat całej naszej rodziny runął w gruzach. Od tamtej pory trwała walka najpierw o jego życie, a potem o każdy gest, choćby poruszenie palcem. Dzięki rehabilitacji i determinacji najbliższej rodziny, Rafał małymi kroczkami wraca do zdrowia. Jest to jednak ciężka, długotrwała i kosztowna praca. Mimo upływu lat nadal nie mówi i nie jest w stanie samodzielnie egzystować, nie chodzi, trzeba go nakarmić, ma padaczkę pourazową.
Prosimy wszystkich ludzi dobrej woli, o wsparcie tak w modlitwie jak i finansowo, choćby przekazując raz w roku 1%. Dla nas ten gest ma olbrzymie znaczenie. Pragniemy, usprawnić naszego Rafcia, aby choć troszkę mógł się znowu zacząć cieszyć życiem i nie być tak zależnym od innych. Gorąco wszystkim z góry dziękujemy! I pamiętajcie kochani, dobro powraca…